Hej.
WRESZCIE udało mi się odzyskać mojego gmaila. Ktoś mi się chyba włamał i zmienił hasło.. Eh. No trudno. W każdym razie już jestem ;3
Ta... Wszystko jest takie inne. Co chwilę czuję, że zaraz się rozpłaczę, a przecież miało być dobrze. Miało. Fajnie, że jak zawsze mi wszystko wychodzi. Tak łatwo jest mi teraz grać szczęście... Dużo łatwiej, niż kiedyś. Czemu? Nie mam pojęcia, czemu teraz tak łatwo przychodzi mi okłamywanie innych, że jest ok. Z jednej strony niby wszyscy wiedzą, że nie jest. No, prawie wszyscy. Ale... I tak przecież w pewnym sensie kłamię, co nie? Udaję, że jest naprawdę ok. A nie jest. Nic nie jest. Nie chcę za wiele pisać, mam świadomość, że tego posta może zobaczyć za dużo niepowołanych oczek. Komu będę chciała, temu się pozwierzam, ale i tak większość czytających owego posta nie będzie wiedziała nic. Jaka większość... Chyba raczej wszyscy. Nie, nikt nie wie o mnie wszystkiego. Są takie tematy, których nie ruszę nigdy i z których nie zwierzam się nikomu, nawet jeśli mam taką ochotę. Nie łudź się Szatanie, że Ci się wygadam ze wszystkiego jak leci. I tak nie zrozumiesz, a mi się po uszach oberwie za głupotę. xDD Tak, jestem głupia. Robię coś, a potem myślę. Eh... Taka ja.
Zmieniając temat (chociaż nie zupełnie, bo znowu odwołam się do własnej głupoty). Dlaczego jestem taka głupia i wenę mam ZAWSZE na polaku i to jeszcze w czasie sprawdzianu?! Co prawda udało mi się to jakoś spożytkować, bo napisałam opowiadanie (którego tak w zasadzie nie skończyłam, bo zabrakło mi miejsca...). Inna sprawa, że miałam napisać na temat: "Gdybym miała czapkę niewidkę to... Co zrobiłbyś dla innych, a co dla siebie?", a napisałam o tym, że El znajduje czapkę niewidkę na starym strychu, a następnie podsłuchuje sobie z jej pomocą rozmowę Nib i Nagato w czasie której dowiaduje się o jakichś tam problemach Nibci, związanych z jakimiś tam kryształami (sprytna ja ominęła oczywiście cały ten wątek i w zasadzie nie wiadomo o co chodzi). No i potem upiera się, że jej pomoże... Znaczy chce wykraść listy (nie pytajcie czyje i o czym, bo tego też nie było w opowiadaniu...) i coś jeszcze (nie pamiętam co). Na koniec (pfu... Jaki koniec? To mi zajęło połowę opowiadania...) jest wielce wzruszająca scena, w czasie której El i Nib się tulą i wbijają sobie nawzajem do łebków, że jedna nie może tak ryzykować dla drugiej xDDD.
Jestem ciekawa, czy moja polonistka da mi punkta za pisanie na temat xD Ale szczerze wątpię. Chociaż tak w sumie, to napisałam przecież co bym zrobiła (pisałam w pierwszej osobie) dla innych i to uargumentowałam (jeśli za argument można uznać "jesteś moją przyjaciółką i Cię nie zostawię.")... Nie napisałam chyba, co bym zrobiła dla siebie... Ale była ta cała czapka itd... Może będzie 0,5 pkt. xDD Potem napiszę.
To opowiadanie było jako-taką kontynuacją poprzedniego (poprzednie było opisem sytuacji na temat "Niewysłany list" i zajęło mi prawie dwie strony, podczas gdy miałam napisać jakieś 5 zdań...). Dobrze, że chyba to był ostatni sprawdzian z opowiadaniem, bo jeszcze trochę i moja polonistka by chyba zaczęła mnie ochrzaniać za te wszystkie mało realne postaci o kolorowych oczach, włosach i przemieszczające się z ogromną prędkością, czytających w myślach i ciągłych kłótniach między nimi xDD. Dodajmy, że ona nie gustuje w fantasy...
No nic, taka moja wena... A swoją drogą, to chyba zaraz coś napiszę. Albo może przepiszę tamten opis sytuacji. Ale to się jeszcze zobaczy.
Do kiedyś :3 (może jeszcze dzisiaj, jak uda mi się napisać to opowiadanie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz